Szczęśliwa siódemka (1925)

Tytuł nie cieszył się szczególną sympatią ze strony samego Keatona, co zapewne mogło wynikać z faktu, iż jego realizacja została mu narzucona przez zewnętrznego producenta, Josepha Schencka.

Film jest opowieścią o bankrucie, który dowiaduje się, że dziadek zostawił mu w spadku fortunę. Jest tylko jeden haczyk – musi się ożenić do dnia swoich 27. urodzin, który wypada… nazajutrz.

Najsłynniejsza scena z filmu powstała przez przypadek. Podczas filmowania sceny pościgu w dół zbocza, Keaton nieumyślnie odsunął kilka skał, które stoczyły się za nim a aktor musiał się sporo nagimnastykować, aby uniknąć uderzenia. Na pokazie przedpremierowym zauważył, że ten niezamierzony incydent wywołał największą salwę śmiechu. W tych okolicznościach Keaton zarządził powtórzenie sceny tak, aby grana przez niego postać musiała zmierzyć się z lawiną spadających kamieni.